Biorąc pod uwagę, że mam 3 psy - to chyba jestem psiarą.
Ale mam też kota. I to koty lubię malować bardziej.
Niemniej podjęłam wyzwanie.
Najpierw powstały szkice:
I zaraz potem poducha:
Cały czas próbuję, uczę się, sprawdzam, na ile mogę poszaleć
- malowanie na tkaninie wbrew pozorom nie jest takie proste.
Kończę już następną poduchę :-)
Przyznam, że się wciągnęłam ;-)
Pozdrawiam! :-)
PS. Zaglądajcie, bo niedługo zaproszę Was na wiosenne CANDY :-)
PS. Zaglądajcie, bo niedługo zaproszę Was na wiosenne CANDY :-)
No jest trudne to fakt, ale nieźle Ci idzie :) praktyka czyni mistrza :)))
OdpowiedzUsuńDzięki Renata :-)
UsuńOglądałam z Marcysią i co chwila słyszałam ... ale piękne! ... to chyba Sara i Rudzio :-)
OdpowiedzUsuńUściski od nas!
A wiesz, że Marcysia może mieć rację ;-)
UsuńBuziaki!
Pięknie Ci wyszło... jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJeżeli to nie tajemnica - jakich farbek używasz? jest ich sporo na rynku i nie wiem co wybrać...
Pozdrawiam serdecznie :)
Dagy, je tez szukałam jednych konkretnych, a w końcu kupiłam te, które były w sklepie: Fevicryl. Poszeweczki w ramach testów prałam już - nie spierają się :-)
UsuńPozdrawiam! :-)
Dziękuję :)
UsuńNo pięknie! Miałam robic calkiem co innego, ale obejrzałam cały, calusieńki Twój blog i jestem zachwycona, zauroczona i oczarowana! Jakie Ty cudeńka malujesz, Kobieto zdolna!
OdpowiedzUsuńKotki, pieski, janioły cudne :) I cały ten czas uśmiech mi z twarzy nie schodzi.
Dzięki za wiztę u mnie zapraszam częściej :)
Ja do Ciebie będe zaglądać bardzo często :)
Witam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJej, jakie masz cudne zwierzaczki! :)
I pięknie mordeczki uwieczniasz na tkaninie.
Pozdrawiam życząc miłego weekendu :)
Jakie słodziaki! Fantastycznie malujesz na podusiach! Efekty są świetne :)
OdpowiedzUsuńPoduchy są po prostu niesamowite...
OdpowiedzUsuń