Uwielbiam Aleksandra! To synek mojej siostry.
Niesamowity rozrabiaka, zawsze uśmiechnięty :-) Psoci patrząc prosto w oczy ;-)
Śmieję się, że Aleksandra dostałam w prezencie, bo urodził się w moje urodziny :-)
Niedawno mieliśmy kolejną okazję "prezentową": imieniny Olka. Cóż można kupić dwulatkowi, który wszystko ma? Kolejny samochodzik? rower? klocki? Wymyśliłam, że zrobimy Aleksandrowi lampę na sufit. Olinek akurat "dostał" swój pokój, który aż się prosił o jakiś "dzieciowy" element.
Prace nad lampą były o tyle skomplikowane, że nasze życie przeniosło się zupełnie na działkę i tam też jest teraz "warsztat" męża. Bardzo prowizoryczny, zazwyczaj jak jest potrzebne jakieś narzędzie to okazuje się, że AKURAT jest w domu w Łodzi :-(
Przywiozłam wielgaśną sklejkę: 120 x 90 mm. I proszę, jak na życzenie: deszczowy dzień, który jakoś trzeba było spędzić ;-) Najpierw wymyśliłam lampę w kształcie autka, ale potem pomyślałam, że na sufit lepszy będzie samolocik! Narysowałam, mężu wyciął, razem z Olgą wyszlifowali brzegi a potem malowanie. Wszystko na werandzie, deszcz walący w dach i jakoś tak zimno.
Do tego grill kopcący na werandzie, znajomi i grzaniec ;-) Fajnie było ;-)
A efekt?
Lampa już wisi w pokoju Olinka.
Wygląda chyba fajnie :-)
Mam nadzieję, że Olinek ma teraz odlotowe sny ;-)
Cudny samolocik - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńlampa przefantastyczna jest i jaka wielgaśna cudo mały Olinek pewnie zachwycony pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł i wspaniałe wykonanie ^^
OdpowiedzUsuńAle fajnie mieć taką ciocię:)Super prezent:)
OdpowiedzUsuńKapitalny samolocik- myślę, że w takim w ogóle bym się nie bała latania:) Bardzo piękny prezent- Olinek chyba skakał z radości aż po same chmurki:) Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedzinki w moim Kuferku:)
OdpowiedzUsuńja bym miała:)))świetna:)))
OdpowiedzUsuńAleż to super wygląda! Ogólnie robisz bardzo fajne rzecz, pięknie malujesz no i masz świetnego kota :D Pozdrawiam i dziękuję za komentarz i odwiedziny :):) Będę tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuń