Nagłówek

Nagłówek

Ruszam ze sklepem

środa, 5 grudnia 2012

Do kogo przychodzi Mikołaj?

- "Mamoooo! A Zuzia powiedziała, że nie ma Mikołaja! 
A ja powiedziałam, że to nieprawda! Że jest!"

Znacie to? 
Olina ma już 8 lat. I ja się cieszę, że wierzy w Mikołaja, bo fajnie jest wierzyć w tego miłego starszego pana, który podrzuca wyczekane prezenty. Ale w tym roku pomyślałam sobie, że kiedyś może być baaardzo zawiedziona...

Jakiś czas temu uzgodniłyśmy, że do tych, którzy w Mikołaja wierzą - przychodzi Mikołaj.
A tym, którzy nie wierzą - prezenty muszą kupować rodzice ;-)

Dziś jeszcze jeden aniołek - wieszaczek.



Czu skarpety już naszykowane?

9 komentarzy:

  1. Fajne rozwiązanie...moja teściowa np mówi swoim wnuczkom że Mikołaja nie ma...dla mnie to jest straszne...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wieszaczkowy aniołek - rewelacja, super pomysł!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. wieszaczek cudny ... i super wytłumaczone istnienie mikołaja ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja córcia wierzyła w Mikołaja do 3 klasy. Po ustnej przepychance w szkole stwierdziła że każdy kto ma dobre serce może zostać św Mikołajem. :) Aniołek śliczny

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny wieszaczek:)
    Moja ośmiolatka też jeszcze wierzy choć już podchwytliwe pytania się zaczynają. Ale pamiętam 10 lat temu, jak mój ośmioletni wtedy syn zapytał wprost - "mamo, czy to prawda, że Mikołaja nie ma i że to rodzice kupują prezenty". Uświadamianie w klasie szło wtedy na całego i postanowiłam powiedzieć tę brutalną prawdę. Do dziś pamiętam jego straszne rozczarowanie i moją wtedy myśl, że okłamywałam swoje dziecko przez 8 lat i że nigdy więcej nie będę wmawiać nikomu Mikołaja. Oczywiście nie nauczona doświadczeniem powtarzam przez ostatnie lata Mikołajową legendę i fajnie było, aż znów te (magiczne chyba) 8 lat nastało i zaczynają się wątpliwości..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja Olga tak bardzo chce wierzyć, że sama znajduje wytłumaczenie na istnienie Mikołaja ;-)

      Usuń
  6. taaaaaa...a ja -ku może zgorszeniu gawiedzi -pomagałam ostatnio mamie pewnej przekochanej Kajki udowodnić,że prawda jest rzeczą świętą...i ,że Mikołaj nie istnieje:)))...Ale na dowód,że fajnie jest dostawać prezenty bez okazji-uszyłam jej wielką Króliczycę....za którą zostałam obściskana ,wycałowana...a za 2 dni dostałam na pamiątkę zdjęcie Kajki...jak śpi z nim:)))
    ....bardzo mi sie podobaja pudełeczka z poprzednich postów:))))Pozdrawiam cieplutko:))

    OdpowiedzUsuń
  7. O mnie co prawda zapomniał, ale w tym roku to ja bawię się w Mikołaja i przygotowuję Szlachetną Paczkę :)

    OdpowiedzUsuń