Dziś napiszę Wam o czymś, co spędzało mi sen z powiek przez cały
rok szkolny :-(
Najgorsza była bezradność :-(
Zaznaczam od razu, że to mój subiektywny opis wydarzeń.
Znajoma mi osoba stała się ofiarą mobbingu.
Najgorsza była bezradność :-(
Zaznaczam od razu, że to mój subiektywny opis wydarzeń.
Znajoma mi osoba stała się ofiarą mobbingu.
Jest wspaniałą nauczycielką z powołania, która kocha pracę z dziećmi,
jest wspaniałym pedagogiem i wielokrotnie poświęcała swój prywatny
czas dla dzieci. Rodzice, którym zależy na edukacji swoich dzieci piszą w podaniach
prośby o przyjęcie dzieci do jej klasy. To wychowawca, z którym ma
się na bierząco kontakt, nie na zasadzie suchych relacji o ocenach,
ale ona po prostu kocha te swoje dzieciaki i potrafi o nich
opowiadać i opowiadać :-)
Nauczycielowi, który daje tyle serca po prostu chce się pomóc na
każdym kroku. Rodzice więc pomagali organizować imprezy
dla dzieci, wspólnie szykowali niespodzianki, dbali o wystrój
klasy, o pomoce naukowe. Niestety na początku ubiegłego roku doszło do konfliktu rodziców z
klasy naszej znajomej z dyrektorem szkoły. Rodzice
postanowili ubezpieczyć swoje pociechy w innej firmie
ubezpieczeniowej niż wybrana wcześniej przez dyrekcję. Działanie
to, mimo iż całkowicie legalne spotkało się z dużym niezadowoleniem
dyrekcji. Rodzice zostali zaszufladkowani jako niepokorni, a udzielająca im
poparcia wychowawczyni jako niewygodna.
Do tej pory dyrekcja decydowała o wszystkim w szkole, za nic mając
prawo i Radę Rodziców. W ubiegłym i w tym roku szkolnym dużo się
zmieniło, w Radzie Rodziców znaleźli się rodzice, którym "się
chciało" zrobić coś dla dzieciaków. I "wniknęli", na
co są wydawane pieniądze z komitetu Rodzicielskiego. Okazało się,
że dyrekcja np. sponsoruje paliwo do prywatnych samochodów pod
pretekstem dojazdów do Wydziału Edukacji, a nawet płaci za kwiaty
na jubileusze kościoła. Wierzcie mi, ale to po prostu
niewiarygodne, co było z tych pieniędzy kupowane zamiast nagród dla
dzieciaków, pomocy naukowych itp. W tym roku rodzice
wywalczyli, aby wydatki były ściśle ustalane z Radą Rodziców.
Dyrekcja całą winą za "odebranie" jej
pieniędzy komitetu Rodzicielskiego obciążyła właśnie naszą
znajomą! Nieustanne wzywanie "na dywanik", powierzanie mnóstwa dodatkowych obowiązków (a w szkole jest co
robić dodatkowo "za dziękuję"), odebranie wszystkich dodatkowych zajęć z dziećmi prowadzonej klasy poza
nauczaniem zintegrowanym (czyli wf, artystyczne, informatykę
itp), skonfliktowanie z współpracownikami - to normalne, że ludzie
boją się "przyjaźnić" z represjonowaną osobą, więc prawie
wszyscy się od niej odsunęli, ciągłe oskarżenia, nagany,
hospitalizacje na zebraniach z rodzicami (spotkaliście się z czymś takim? Bo ja pracowałam przez jakiś czas w
szkole, w szkole pracują również moi znajomi i NIGDY z czymś
takim się nie spotkałam.... ).
W tym roku szkolnym, dyrekcja zakazała organizowania jakichkolwiek
imprez klasowych (chociażby Dnia Matki), w których uczestniczyliby
rodzice! To były zawsze niezwykłe spotkania dla rodziców i
dziadków, każdy uczeń szykował wiersz, piosenkę dobraną specjalnie
dla swojej rodziny! Niejednemu łezka zakręciła się w oku!!!
A przecież szkoła powinna promować wartości rodzinne. Rola szkoły
nie kończy się na realizacji podstawy programowej :-(
Do tego szkoła spada w rankingach: po mianowaniu na stanowisko
dyrektora zajmowała 11 miejsce w naszym
mieście, w tym roku spadła na 30 miejsce :-(
Od września obserwujemy całą sytuację. Z miesiąca na miesiąc widzieliśmy jak ta wspaniała osoba
się zmienia :-( Najpierw posmutniała, potem zamknęła się
w sobie. Potem z dnia na dzień było jej mniej i mniej :-( Oczy
pełne łez :-( Jak szybko można zniszczyć człowieka :-(
Mobbing jest przestępstwem!
Wspomnę jeszcze, że dyrekcja ma mocne plecy w postaci męża :-( Ale czy to znaczy, że jest nietykalna? Na razie wszystkie skargi do UM, do Wydziału Edukacji, do Kuratorium, do Skarbówki nie przynoszą efektu :-(
Wspomnę jeszcze, że dyrekcja ma mocne plecy w postaci męża :-( Ale czy to znaczy, że jest nietykalna? Na razie wszystkie skargi do UM, do Wydziału Edukacji, do Kuratorium, do Skarbówki nie przynoszą efektu :-(
Ale jak mówi nasz znajomy: i Hitlerowi wydawało się, że wojny nie
przegra ;-)
Co o tym wszystkim myślicie?
Namalowałam trzy aniołki, na pocieszenie, żeby dodać otuchy, żeby stanowił wsparcie, żeby przywołał uśmiech.
PS. Czy pamiętacie o wakacyjnym candy? Zapraszam :-)
Co o tym wszystkim myślicie?
Namalowałam trzy aniołki, na pocieszenie, żeby dodać otuchy, żeby stanowił wsparcie, żeby przywołał uśmiech.
A podarowałyśmy tego:
PS. Czy pamiętacie o wakacyjnym candy? Zapraszam :-)
Aniołki śliczne, choć trochę smutne. Ale to może po tym tekście..
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia, nie zrażania się, nie ustępowania, wspierania nauczycielki słowem, gestem i pomocą. Pozdrawiam:)
Dziękuję :-) Staram się jak mogę :-)
UsuńSmutne, że można kogoś z pasją, z zamiłowaniem do tego co robi, w tak okrutny sposób zniszczyć ;/
OdpowiedzUsuńto jest strasznie smutne, jak można zaszczuć człowieka :( aniołki - smutaski, ale śliczne.
OdpowiedzUsuńMam za sobą 15 lat pracy w szkole. I nie spotkałam się z taką sytuacją. Ani u siebie, ani w innych placówkach. Bardzo mnie dziwi postawa innych nauczycieli. Kiedy nasz (były już) dyrektor zaczął "fikać", szybciorem został sprowadzony na ziemię. Bo nas było przecież jakby nie patrzeć więcej ;-)
OdpowiedzUsuńAniołki śliczne. Oby ten ofiarowany okazał się być talizmanem :-)
Ata, dziękuję, Twoje słowa mam nadzieję dodadzą otuchy. Wiem, że każdy boi się o swoją pracę, ale w grupie przecież siła ;-) Trzeba walczyć z czymś takim!
UsuńMyślę, że to wyjątkowe świństwo i trudno zaakceptować coś takiego w środowisku osób, które mają budować moralność i pokazywać etyczne postawy. Niestety wszędzie zdarzają się patologie :-( Ja współpracuje ze szkołami ale na szczęście do tej pory z czymś takim sie nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńA Aniołki są super :-) Podziwiałam też inne prace. Masz wyjątkowy dar :-)
Pozdrawiam bardzo ciepło!
Iwona, zgadzam się z Tobą - to, co się dzieje jest chore i nie powinno mieć w ogóle miejsca!
Usuńaniołki śliczne ... ja bym sie odwoływała i pisała skargi w innym mieście albo wyższej instancji sadzie itp... cos tzreba zrobic sama jestem w radzie rodziców i nam pokazywane sa dokąłdnie rachunki przelewy na konto dzieci dostaja nagrody sa dokąłdane pieniadze do wycieczek itp... a tu widze ze ktoś uznał szkołe za dodatkowy zarobek az wierzyć sie nie chce tylko szkoda tej biednej pani ... a plecy zawszem mozna uciąc ... niech złoży sparwe na policje o gnębienie itp.. moze to coś pomoże
OdpowiedzUsuńsmutne.. wspaniałych nauczycieli trzeba wspierać.. nie rozumiem dlaczego reszta nauczycieli okazała się tchórzami;/ nie chcę też oceniać, może zostali przekabaceni na stronę dyrekcji.. ale ciężka sprawa;/ myślę że jakieś wsparcie powinna dostać, od rodziców od przyjaciół, tak nie może być;/
OdpowiedzUsuńps. to są Twoje zwierzaki ze zdjęć na panelu bocznym?:)
Artson, oczywiście, że ma wsparcie i od rodziców i przyjaciół...
UsuńA zwierzaki są moje wszystkie :-) Córcia też ;-)
Pozdrawiam!
moja mama ma też Maltankę:) kochana psinka, no i do tego ma Yorka i jeszcze podwórkowego większego;)ja za to mam tylko chomiki ale aktualnie ma małe i urodziła aż 7 także na swój sposób też mam gromadkę;p aaa no i kota też mam w opiece;p ale tylko pozwala sobie jeść dawać i nic więcej także prawie jakby go nie było;p ale podejrzewam że będzie miała małe bo jakiś nienaturalnie duży brzuch ma;/
UsuńChomiki miałam jako dziecko, teraz tłumaczę dziecku, że kot mógłby je chcieć zjeść ;-) Maltany są kochane, my się zakochaliśmy w rasie :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie Ciebie i Twój zwierzyniec :-)
dziękuję i nawzajem;) jeśli chodzi o chomiki też miałam jako dziecko ale mój facet to takie duże dziecko no i nie mogłam mu zabronić takiej przyjemności;) a maltanka jest jak wieczne dziecko ;) ale jorczke to przeuwielbiam;)
Usuńale tak chyba często się dzieje, że jak nauczyciel stoi po stronie uczniów to po prostu "przegrywa", bo to nigdy nie pasuje dyrekcji. czasami szkoła przypomina mafię.. jeżeli nie jesteś z nami to odpadasz, a bycie neutralnym nie wchodzi w grę.
OdpowiedzUsuńz tego co piszesz to wygląda na to, że nauczyciele boją się czegoś, kogoś.. bo dla mnie to jest nie wyobrażalne, że ze względu na taką sytuacje od tej kobiety odwracają się wszyscy.. a co ona może zrobić.. nawet jakby była przeciwko zmiany ubezpieczyciela to nic by to nie zmieniło, bo jak sama piszesz rodzice mają do tego prawo.
Thanks on yοur maгvelοuѕ postіng!
OdpowiedzUsuńӏ quite enjoуed rеading іt,
уou could be a grеat authoг.
Ӏ ωill bе sure to bookmarκ your blοg and mаy comе
baсκ ѕоmeԁaу.
Ι want to еncourage that уou continuе youг gгеat woгk, hаve a nice daу!
Μy ωeb site sesja fotograficzna w ciąży