Miało już nie być... Ale skoro nabyłam sklejkę... Rozrysowałam kilka ptaszków :-)
I tak wyszło:
- różowy do pokoju Olinki pod sufit
- drugi różowy dla Tosi na urodziny
- trzeci różowy dla Ali - też na urodziny
- zielony dla Basi ;-) nie na urodziny
- drugi zielony dla Izy
- niebieski dla Karolinki
itd...
I w sobotę naszykuję kolejne :-)
Pozdrawiam :-)
zatem szykowna z Ciebie kobietka, że tak ładnie udało się tyle ptaszorków naszykować:) są urocze - dziewczynki się z pewnością ucieszą:)
OdpowiedzUsuńLubię te Twoje ptaszory!! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPracowita artystka :))).
OdpowiedzUsuńJa powoli wracam do życia dziś :))
Ściskam!!
Ale się ptaszkowo zrobiło:)
OdpowiedzUsuńmarzę o takich :)) piękne, cudowne, śliczne. Pozdrawiam, www.monika-paula.blogspot.com
OdpowiedzUsuńale sliczne ptaszynki ... swietne z nich prezenciki pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńCudne, już je widzę w wersji świątecznej, np białe lub szare gołąbki na choince :)
OdpowiedzUsuńSłodkie:) Cieszę się, że trafiłam do Ciebie, rozgoszczę się tu na dłużej:)
OdpowiedzUsuń