Jeszcze nie tak dawno nie wyobrażaliśmy sobie działkowego dnia bez spaceru po lesie. Teraz niestety to się zmieniło. Pomijam fakt, że z lasu przeganiają nas gryzące komary, więc chętniej bywamy tam opatuleni po uszy. Po prostu nasz duży pies - Michael - zestarzał się i kiepsko znosi letnie wyprawy. Ale jak zrobi się chłodniej to on bardzo chętnie, choć już nie tak daleko jak kiedyś.
Z jednego z takich letnich spacerów przyniosłam sobie pozostałość po wycince drzew.
Kawałek drewna był już lekko pęknięty. Od początku myślałam, że pewnie coś na nim namaluję. Leżał sobie, suszył się, czekałam, czy jeszcze dalej popęka.
Drugi, okrągły kawałek drewna przyniósł mój tata "skądś", bo do lasu nie doszedł ;-) Pewnie nie spodziewał się, że to też posłuży mi jako baza do malowania.
Pogoda w czasie mojego tegorocznego urlopu długo nie sprzyjała, to znaczy było ciepło, słonecznie i szkoda mi było czasu na malowanie. Aż któregoś dnia spadł deszcz i uwięził mnie na pół dnia na werandzie.
I wtedy powstały anioły na drewnie :-)
Nie walczyłam z drewnem, nie wygładzałam go, podobała mi się ta chropowatość, te pęknięcia.
I to niedomówienie w malowaniu. Anioły są rozmyte, miejscami zlewają się z tłem.
Teraz tylko dorobię zawieszki :-)
Pozdrawiam! :-)
Przepiękne - mnie najbardziej podoba się ten drugi :)
OdpowiedzUsuńCudowne ! zawsze zachwycają ;) Pozdrawiam, Monika.
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne!!! Ten drugi mój faworyt :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
cudne ^^
OdpowiedzUsuńsa przecudne ... ja tez czesto przynosze sobie takie rózne pamiatki pozdrawiam iepluteńko
OdpowiedzUsuńMatko jakie to cudne, ostatnio byłam w lesie i widziałam takie kawałki drzewa, właśnie po wycince i pomyślałam, że wezmę i coś zrobię. Ale co ja niby zrobię, w życiu tak pięknie nie namaluję. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńRety! Przepiękny ten anioł na większym kawałku, śliczny! Też przynoszę takie rzeczy do domu ;) I tylko patrzę na reakcję męża :D
OdpowiedzUsuńPrzepięknie malujesz :)
Pozdrawiam
Monika
Obejrzałam wszystkie Twoje obrazki i dzieła. Jestem zachwycona Twoim stylem :) podoba mi się też Twój kot przeglądając się w lustrze i pies śpiący na drugim psie, urocze.
OdpowiedzUsuńPiękne!!!
OdpowiedzUsuńNapewno ciezko sie maluje na takim "nieoszlifowanym" drewnie. Ale efekt jest piekny!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście maluje się ciężko, drewno strasznie na początku chłonie farbę.
UsuńDziękuję za miłe słowa :-)
piękne pozdrawiam
OdpowiedzUsuń