Wyszperałam znalezione latem w lesie kawałki drewna.
Malowane w sierpniu anioły opiekują się już innymi rodzinami, troszkę mi ich brakuje...
Namalowałam nowe.
Ten może stać:
A te są do powieszenia:
Wciąż sypie śnieg albo pada deszcz, hiacynty przekwitły, wiosny nie widać, skończyły się ferie :-(
piękne :)
OdpowiedzUsuńO kurcze - to dopiero cudo :)
OdpowiedzUsuńCudne, ten pierwszy pasuje mi do powiedzenia Anielski uśmiech:)
OdpowiedzUsuńpiękne prace:))pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńŚwietne!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczne!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój talent :)
OdpowiedzUsuńprzesliczny pozdrawiam cieluteńko
OdpowiedzUsuńpiękne :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie namalowałaś te anioły! A wiosna już wkrótce ma przyjść - tak ptaszki ćwierkały :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać :-)
UsuńWiosna tuż, tuż:)Anioły piękne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Te anioły są świetne...
OdpowiedzUsuńcudownie:)))
OdpowiedzUsuń