Czym zajmują się rodzice popołudniami? Hmmmm... wykonują prace dodatkowe dla swoich pociech do szkoły ;-) Nie ma się co oszukiwać, oglądałam różne prace na konkursach i naprawdę raczej nie widać żeby wykonywały je dzieciaki samodzielnie :-(
Olina oczywiście pomagała przy aniołku: przynosiła nici, klej, wyciągała piórka i tym podobne czynności bardzo pomocne, gdy czas goni ;-) (Znacie to, cyt: - Mamo, na jutro aniołka do szkoły!").
Potrzebujemy:
- piłeczkę pingpongową na głowę
- drut na aureolkę i skrzydełka
- piórka
- rajstopy na skrzydełka
- kawałek materiału na sukienkę
- "stojaczek" pod sukienkę.
Nasz aniołek potrzebował stojaczka, gdyż po prostu miał stać, ale można z niego zrezygnować i go powiesić.
A potem zszywać, przyklejać, zdobić :-) Do aureoli piórka przyszyłam, a do skrzydełek umocowałam je na bezbarwny lakier do paznokci. Tak samo umocowałam włosy ze złotych nitek. Sukienki nie zszywałam, po prostu przefastrygowałam i ściągnęłam nitkę, w ogóle nie widać ;-)
Chyba wyszedł fajny :-)
Aniołek śliczny :))
OdpowiedzUsuń