Pisałam już wcześniej, że przyjechały już do mnie krążki na zegary :-) Pięć. Ale "przeżyły" tylko trzy :-( Okazuje się, że wywiercenie dziury na mechanizm zegara jest trudne ;-) Może to kwestia wprawy... Ale mężu grozi, że następne wiercę sama ;-)
No i wzięłam się do pracy. Oj, lubię takie zajęcia! Zegar powstawał prawie 3 dni, efekt widać poniżej. Mam nadzieję, że się spodoba...
Jeszcze cyferki, wskazówki i już :-)
No i zaczynam następny, już jest na stole, wkrótce pokażę :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz