Na taki zegar miałam pomysł od dawna... Tylko nie czerwony. Miał być z surowej dechy, takiej z drzazgami wchodzącymi w palce ;-) I taką dechę znalazłam, mąż przytaszczył do domu, pociął :-) I generalnie bardzo pomagał! I nie piszę tego dlatego, że na pewno kiedyś to przeczyta ;-) Sama bym się namęczyła, a tak mogłam spokojnie kierować pracami ;-)))
Dlaczego czerwony? Bo trafi do pięknej kuchni z czerwonymi meblami. Myślę, że będzie tam fajnie wyglądał - jeśli się spodoba ;-) Miejscami zrobiłam złote przecierki - fajnie wyglądają na brzegach, gdzie jest kora.
No i jeszcze mój ulubiony drut - bo czegoś brakowało...
No i ciekawa jestem... czy się spodoba :-)
Może jeszcze przed świętami uda mi się zrobić ten "surowy" do mojej kuchni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz