Jestem tu rzadko, wiem. Lenię się. Ale w tym roku zamierzam to znów zmienić.
Moja uwaga skupiona jest maksymalnie na remontach, urządzaniu, planowaniu.
"Nowy" dom tworzy się powoli, raczej na błędach,
mimo iż miałam o sobie dobre zdanie jeśli chodzi o moje umiejętności urządzania wnętrz.
Przeszłam prawdziwą rewolucję w sposobie widzenia świata.
Niedługo Wam o tym opowiem, chociaż ten blog miał być o moich rysunkach.
Ale dom i ogród to teraz mój cały świat.
Zmotywowana przez męża postanowiłam jak za dawnych czasów (tych sprzed przeprowadzki)
zrobić coroczne ozdoby na choinkę.
Inspiracja z internetu, gdzieś wpadło mi coś podobnego w oko.
Przytaszczyliśmy do domu brzozową grubszą gałąź,
mężu pociął i lekko podszlifował a także zrobił dziureczki na sznureczki ;-)
I tu zaczęła się moja zabawa, odszukałam farby, pędzelki i odkryłam znów jak to lubię.
A to efekt mojej pracy:
Kilka na naszej choince,
kilka na gałązkach,
dużo sprezentowanych.
Moje ulubione to gwiazdeczki,
najprostsze.
Delikatny malunek subtelnie wygląda na kawałku drewna.