Nagłówek

Nagłówek

Ruszam ze sklepem

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Który Anioł dla WOŚP?

W gonitwie przedświątecznej i poświątecznej namalowałam trzy Anioły.
Jednego z nich chciałam przeznaczyć na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Anioł 1

Anioł 2

Anioł 3

I nie mogę się zdecydować, którego?

piątek, 27 grudnia 2013

Ulubione zdjęcia cd.

To zdecydowanie kolejne ukochane zdjęcie:
świąteczne Masza i Panna Migotka
w wielkich czapkach Mikołajowych. 
Całe by się w tych czapkach zmieściły ;-)


niedziela, 15 grudnia 2013

Świąteczne anioły na drewnie

Święta blisko, powstały więc, jak co roku, 
kolejne anioły malowane na drewnie, do powieszenia na ścianie:



A tego anioła namalowałam dla mojej Basi, na niewielkim krążku sosny:

 
I zupełnie inny, namalowany na "plastrze" gruszki:


Czujecie już święta? 
Nad wejściem do kuchni, na gałązkach modrzewia powiesiliśmy białe lampki:

Może ubierając choinkę powieszę na nich jeszcze białe gwiazdki?
Pozdrawiam Was ciepło!

niedziela, 8 grudnia 2013

Szopka 2013

Zbliżają się święta...
Olina przygotowała szopkę do szkoły. 
W ubiegłym roku też brała udział w konkursie, możecie ją zobaczyć tu.

W tym roku do drewnianego krążka przykleiliśmy dwie szczapki drewna. 
Są zupełnie surowe, chropowate, w kolorze słomy, idealne na dach.
Z tyłu wkleiliśmy kawałek granatowego materiału, żeby przypominał niebo nocą.
Do drewnianego krążka Olinka przykleiła postaci ulepione z modeliny i sianko.
Łatwa do zrobienia, prawda?
Pozdrawiam serdecznie :-)


sobota, 23 listopada 2013

Sekretarzyk dla Julki i pudełeczko dla Oli

Ostatnie dni były dla mnie bardzo pracowite!
Podwójne urodzinki (to już dziś), 
czekają na namalowanie 2 akwarelki,
pocztówki 
i anioły na drewnie... 
Nie wiem w co mam ręce włożyć, ale uwielbiam to!!!

Rok temu moja Olinka również była zaproszona do Julki 
i podarowałyśmy jej wtedy takie pudełko na skarby.
Teraz wypatrzyłam ... drewniany sekretarzyk! Pomysł bardzo mi się spodobał, zawsze jest to jakiś pomysł na zagospodarowanie wszystkich kredek, długopisików i innych szpargałów na biurku.


Wymyśliłam też, co ma być namalowane na pudełku, 
a Julki mama podpowiedziała mi, że fajnie byłoby, aby był tygrys.
Niezbyt do mojej koncepcji pasował, ale w końcu chyba udało mi się go wpasować ;-)



Jak pisałam, urodziny są podwójne, 
drugą jubilatką jest Ola. 
I tu nie miałam problemu, Ola uwielbia tańczyć, śpiewać!
Do tego jest taka "charakterystyczna" - jeśli wiecie o co mi chodzi. 
Czasem patrzy się na kogoś i od razu wiadomo jak go narysować :-)




A teraz bardzo miła dla mnie sprawa :-)
Widzę, że zaciekawił Was temat kukiełek, ile jest wejść codziennie na ten post!
Dziękuję za wszystkie miłe słowa  i maile :-)
MEGA napisała do mnie:
cyt: "Tak jak pisałam w komentarzach robiłam z córeczka kukiełkę i chciałam się pochwalić z naszych wypocin ;) Kukiełka to Grześ z wiersza Idzie Grześ przez wieś"

Fajny, prawdy?

Pozdrawiam Was gorąco!

czwartek, 7 listopada 2013

Czy ktoś wysyła jeszcze pocztówki świąteczne?

Wiem, wiem, dopiero początek listopada.
W tej jesiennej, ponurej aurze jest promyczek, którego się chwytam, 
który sprawia mi wiele radości i dzięki któremu nie mam jesiennej deprechy :-) 
To zbliżające się święta!
Chyba wcześniej niż zwykle wpadłam w nastrój przedświąteczny...

Wczoraj namalowałam pierwsze kartki świąteczne.
Wysyłacie jeszcze do znajomych życzenia na kartkach pocztowych?






My co roku w święta siadamy rodzinnie 
i oglądamy pocztówki, które od lat do nas przychodzą :-) Uwielbiam ten czas!
Czy myślicie już o świętach?

wtorek, 29 października 2013

Jesiennie raz jeszcze...

Nie myślałam, że kiedyś będę się cieszyła jesienią!
Ja, która nie lubiłam tej pory za to, że kończy lato ;-)
Jednak w tym roku cieszę się jej kolorami, tak intensywnymi!
I słońcem!
Porannymi spacerami z psami w szeleszczących liściach...
 I wcale nie tęsknię za deszczem jak na załączonym obrazku ;-)


Pamiętam, jak w dzieciństwie zastanawiałam się na spacerze z tatą, 
czemu natura jest taka piękna tylko w realu, 
dlaczego obraz czy zdjęcie prawie zawsze wychodzą ... kiczowate?

No to słoneczka Wam życzę, jak najdłużej :-)

wtorek, 15 października 2013

Ulubione zdjęcia

Macie swoje ulubione zdjęcia? 
Takie, które zawsze wywołują u Was uśmiech? 
Albo jakieś wspomnienie?
Takie, na którym oglądając inne zdjęcia zawsze się zatrzymujecie?
Nie zawsze udane, bo łapane na szybko, czasem źle wykadrowane, czasem niezbyt ostre...
Ale jedyne i niepowtarzalne!

Ja od soboty śmieję się do tego zdjęcia:


No bo jak się do nich nie uśmiechnąć? :-)

środa, 9 października 2013

Kukiełki ubrane

Pamiętacie kukiełki, które pojechały do krawcowej?
Niedawno pisałam o nich tutaj
Wróciły i już "ćwiczą" swoje role do szkolnego przedstawienia.
Jedna z mam uszyła im śliczne ubranka.





Z kukiełkami pozują Anielka i Olina - dziękuję Dziewczyny za pozowanie, a Pani Ewie za super zdjęcia :-)

czwartek, 3 października 2013

jesiennie

- Co rysujesz?
- Takie tam...
- A co to? Lato odlatuje?
- Nie. Jesień...
- Ale jesień zaczęła się tydzień temu!
I skończyła? 
Nie zdążyłam na czas z jesiennym obrazkiem?
Za oknem jeszcze kolorowo, ale mróz ściął kwiaty w ogrodzie... 
A przecież dopiero początek października!
Podobno od niedzieli cieplej :-)

akwarelka, format A4

czwartek, 26 września 2013

Jak zrobić kukiełkę?

Kukiełka to lalka teatralna sztywno osadzona na kiju zwanym gabitem, 
którym porusza aktor. Kukiełka wyróżnia się zamachowymi ruchami kończyn.

Wiecie, że kończyłam zabawkarstwo? 
Ja o tym też zapomniałam ;-)
Przypomina mi się co jakiś czas, ostatni raz, gdy Olinka była mała i nie podobały mi się zabawki
w sklepach, takie plastikowe, chińskie, fuj... 
Wtedy powstało pełno projektów, jeszcze gdzieś leżą w szufladzie...
Ale nie mieliśmy jeszcze całego "warsztatu" :-(
Zrobiłam tylko Oli misia z nóżkami i rączkami na sznurku (taki jak pajacyk), 
czerwonego w kwiatuszki, śliczny był, taki akurat dla małej dziewczynki.
Wiecie, takie zajęcia w stolarni bardzo się przydają, chociaż dziś raczej proszę męża i on działa "stolarsko".

 I znów przyszedł ten moment, że musiałam sobie przypomnieć.
Moja Olina zapisała się na zajęcia teatralne no i trzeba było pomóc.
Na egzamin dyplomowy kończący liceum robiłam z koleżanką lalki do przedstawienia, które potem wystawiały dzieci z przedszkola. Robiłyśmy je w teatrze "Pinokio" w Łodzi, pod okiem profesjonalisty, dokładnie tak, jak powstają lalki do przedstawień.
Teraz nie miałam niestety ani takich materiałów, ani tyle czasu. 
Taką prawdziwą lalkę robi się naprawdę baaardzo długo!

No więc szybki kursik:
Kupiłam patyki i styropianowe kulki.

Mężu nawiercił dziury w kulkach i nadział na patyki.
Najpierw miałam pomysł, aby kulki okleić małymi kawałkami papieru, serwetek, aby potem lepiej się malowały. I jedną zaczęłam tak robić. Ale jest to zupełnie niepotrzebne!
Styropianowe kulki świetnie dały się pomalować. 
Ale nie malujcie ich farbami plakatowymi, bo będą brudziły małe rączki.


No i brzuszki. 
Uszyłam tuneliki z lnianej bluzki, 
nałożyłam na patyki, ściągnęłam przy szyi, wypchałam i ściągnęłam na dole.
Brzuszek trzeba przykleić do patyka!

Przyszedł czas na włosy. 
Przyznam, że przed przyklejaniem miałam kryzys, nie mogłam wymyślić, 
jak to zrobić szybko i bezboleśnie. 
Lalki kilka dni czekały na moją wenę. 
A potem wróciłam z pracy i "w godzinę" miałam oklejone 5 główek. 
Dostałam od koleżanki "mechatą" żółtą włóczkę i znalazłam w szafie taką fajną postrzępioną czarną.
Pistolet do kleju na gorąco i raz dwa przyklejałam włosy.
Rączki i nóżki wyciął mężu ze sklejki - nie może być za gruba.
Jeśli ktoś lubi się bawić można je wyciąć ze styropianu. 
Mnie to przerosło, nienawidzę dźwięku ciętego styropianu!
Jeszcze dziurki na tasiemki i kończyny przyszyłam dość luźno do brzuszków - rączki i nóżki muszą się przecież poruszać!




Jestem osobą, która lubi wszystko od początku do końca zrobić sama. 
Wtedy wiem, że jeśli coś nie wyjdzie, to sama jestem sobie winna.
Ale z całego serca nie lubię szycia. Jeszcze jedno ubranko mogłabym zmęczyć, ale 5 - nie.
Lalki więc jadą teraz do krawcowej :-)
A potem prosto do dzieci.
Może uda mi się im zrobić kiedyś zdjęcia jak będą ubrane ;-)

Pozdrawiam!


wtorek, 24 września 2013

Cykorie

Tą akwarelkę miałam Wam już dawno pokazać. 
Ale tyle się dzieje, że nie nadążam.

A że za oknem głównie deszczowo i buro to taki mały powrót do wakacji...
Znacie cykorię? 
Od lat mnie zachwyca, prawie łysy badylek a na nim cudne, delikatne, błękitne kwiaty! 
Przyjrzyjcie się kiedyś jak są zakończone ich płatki! 
CUDO!

Mój rudzielec fajnie kontrastuje z tą zielenią i błękitem ;-) 
Za chwilkę trudno będzie go dostrzec w jesiennych liściach.


U mnie kolory... może bardziej zimowe?


I to by było chyba na tyle na temat lata :-(
Ale następny post nie będzie jeszcze o jesieni...

 Życzę Wam jeszcze troszkę słoneczka!

piątek, 20 września 2013

Sezon urodzinowy trwa...

Sezon urodzinowy trwa a ja leżę plackiem w domu. 
A przecież jeszcze nie zaczął się sezon grypowy...
No cóż, gorączka ścięła mnie z nóg i prawie tydzień spędziłam w łóżku - co do mnie zupełnie niepodobne, bo jak tylko mogę, to zaraz mnie nosi, żeby coś porobić, posnuć się...
 Skoro nie miałam siły siedzieć przy swoim "warsztaciku", to jak tylko gorączka spadła, obłożona chusteczkami, lekami, herbatkami i... farbami - zaczęłam sobie chociaż malować. W łóżku też się daje ;-) A że Olina idzie i w sobotę na urodzinki i w niedzielę to pomalowałam dwa pudełeczka.

Pierwsze dla Tosi, której muzyka jest prawdziwą pasją. 



A drugie dla Zuzi.
Obie dziewczynki znam dobrze, wiem czym się interesują, ale z Zuzią miałam prawdziwy kłopot, nie miałam pomysłu jak ją przedstawić. Spędziłam jeden wieczór na oglądaniu jej zdjęć i szukaniu pomysłu ;-) Jej mama, jak zadałam pytanie, co na pudełku? tak ładnie napisała:
"...co lubi: tańczyć, pływać i na rowerze jeździć, lubi aniołki. Nie potrafię nic Ci podpowiedzieć, swoje dziecko człowiek widzi w tysiącu drobiazgach, żeby tak złożyć to w całość i  powiedzieć w jednym zdaniu to naprawdę trudno". Ładnie prawda? Ale wcale nie ułatwiło mi to zadania ;-)




No i powstały dwa pudełeczka, trochę chyba doroślejsze niż te ubiegłoroczne, 
ale dzieci nam "dorośleją" w oczach ;-) 
Nim się obejrzymy będziemy im wyprawiać osiemnastki :-(
 
Pozdrawiam! :-)

środa, 11 września 2013

Nadia i paw

Oto rezultat dzisiejszego deszczowego popołudnia:

 
Już kiedyś namalowałam do pokoiku Nadii i Filipa 3 obrazki (akwarelki dla Nadii i Filipa)
i chciałam, aby ten pasował do reszty.
Ta akwarelka jest mniejsza, ma 15 x 15 cm.

A popołudnie zaplanowałam zupełnie inaczej, miał być spacer po lesie i kosz grzybów :-(
Ale przynajmniej obrazek gotowy a mężu założył wreszcie półki na przetwory - pięknie to zrobił ;-)
Pozdrawiam! :-)

środa, 4 września 2013

Zuzia w dmuchawcach

No i zaczęło się... szkoła, bieganina, trzeba się zorganizować w nowej rzeczywistości...
Póki co łapię jeszcze każdą słoneczną chwilę, nie mogę doczekać się weekendu na wsi. 
Miasto, bloki mnie przygnębiają.
Oglądam zdjęcia z wakacji i chciałabym, żeby wiosna i kolejne lato były już za chwilkę a nie za prawie rok.

Wczoraj wieczorem usiadłam z farbkami.
Lubię jak obrazek jest taki mokry, błyszczący, w ogóle cieszy mnie malowanie!
No i namalowałam Zuzę w dmuchawcach, oczywiście z kotkiem, chociaż Zuzia nie ma kotka:

Ale na pewno chciałaby mieć ;-) 
Póki co, będzie go miała na obrazku :-)

Pa!