Nagłówek

Nagłówek

Ruszam ze sklepem

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Nie podążam za modą - nasza choinka

Dziś będzie bardzo osobiście,
bo święta to ten czas, który bardzo mnie wzrusza.
Przykro mi, że życie, albo my sami fundujemy sobie taką gonitwę, 
że tego czasu dla osób mi najbliższych jest tak malutko. 
Dlatego święta to ten czas, który jest przeznaczony tylko i wyłącznie dla nich!
I mam nadzieję, że moje dziecko nie wpadnie kiedyś na pomysł, 
żeby po wigilii iść na imprezę ze znajomymi :-(
*  *  *
Zaglądam i podglądam to, co dzieje się u Was na blogach.
Nie chcę uogólniać, ale styl skandynawski rządzi!
Przyznam, że tak urządzone wnętrza też mi się podobają.
Z zachwytem oglądam też Wasze choineczki przyozdobione białymi zabawkami, bombkami, gdzieniegdzie wiszące naturalne ozdoby.
Tak mi się podobają, że w przedpokoju nasza gałązka jest udekorowana tylko białymi lampkami i białymi bombkami. 
Pamiętam, jak kilka lat temu modne były całe choinki ubierane na granatowo.
A wcześniej tylko na czerwono-złoto, w międzyczasie srebrne.
I pamiętam moją koleżankę, która tak bardzo podporządkowywała się tej modzie, 
że jej choinka musiała być zupełnie jak z reklamy, więc co roku inna.

 A nasza choinka jest kolorowa!

Naszą choinkę tworzą zabawki, które zbieramy przez cały czas trwania naszego małżeństwa.
Z większością wiążą się jakieś miłe wspomnienia, historie.
Ubierając ją, przypominamy je sobie, tak chyba powstaje więź.
Są bombki, które dostaliśmy od taty.
Są jabłuszka, które wyglądają jak naturalne, dopiero zerwane z drzewa.
Są bombeczki nazywane przez nas "cacuszkami", bo mają ok 2 cm wysokości i każda jest inna: domek, bałwanek, żaba w koronie.
Długo szukaliśmy czegoś na czubek choinki, nic nie jest tak ładne jak była przedwojenna gwiazda na choince u rodziców, u nas chwilowo na czubku mieszka aniołek.

Co roku staramy się kupić jakąś nową zabawkę, wystarczy jedna, ale ma nas zachwycić. 

Kiedy zaczęliśmy ubierać choinkę w pokoju naszej Oliny, doszliśmy do wniosku, 
że fajnie byłoby, aby kiedyś wyprowadzając się od nas, miała już na start swoje zabawki.
Pierwsze przyjechały z Włoch zwierzątka z Kubusia Puchatka na choinkę.
Pierwsza prawdziwa bombka jaką dostała, to złota rybka, która ma spełniać jej marzenia :-) 
I dla niej to najważniejsza zabawka!
W ten sposób ma już całkiem pokaźne pudełko osobistych zabaweczek choinkowych.
Kiedyś może ubierając choinkę w swoim dorosłym domu będzie pokazywać je dzieciom i mówić: 
"tego ptaszka dostałam od dziadka, kiedy moja mama twierdziła, że ptaszki nie pasują do Bożego Narodzenia tylko do Wielkanocy! A są też ptaszki Bożonarodzeniowe" ;-)


U moich rodziców są dwie zabawki, których zawsze szukamy z siostrą na choince: 
bocian tak fajnie przypinany na klamerce 
i ważka, której jako dziecko bałam się, bo twierdziłam, że to diabeł 
i wynosiłam do drugiego pokoju ;-)

U rodziców jest jeszcze trochę bombek i zabawek przedwojennych
i chociaż nie są już idealnie piękne, miejscami pościerane
to każda z nich ma swoją historię.
 I cieszę się, że przez kilka dni w roku możemy nacieszyć oczy ich urodą. 

Dziękuję Tato, że pokazałeś mi, że piękne jest nie tylko to, co lansują styliści, 
ale piękne jest to, co latami tworzymy sami.
Zawsze z dużym zainteresowaniem oglądam choinki znajomych,
 ale tylko moja choinka mnie zachwyca ;-) Bo jest nasza, osobista!

* * *
A wiecie, kto u nas cieszy się najbardziej z prezentów? :-)
Moja banda czworonogów!
Jak tylko prezenty pojawią się pod choinką, krążą tam wszystkie, oglądają, wywąchują paczki
i nie mogą się doczekać, kiedy wreszcie dostaną to, co im się należy.
Grzeczne były przecież! :-)


A tu Duży nie czeka, aż mu ktoś prezent rozpakuje, sam da przecież radę:


Mam nadzieję, że święta spełniły Wasze oczekiwania!
Pozdrawiam Was :-)

środa, 23 grudnia 2015

Świąteczne życzenia

Życzę Wam
spokojnych, rodzinnych Świąt,
odpoczynku i zapomnienia o codziennej gonitwie.
Żeby zostały Wam same dobre wspomnienia!

 

poniedziałek, 21 grudnia 2015

Malowanka przedświąteczna

Czas przedświąteczny, człowiek nie wie, w co ręce włożyć, 
czy ganiać ze szmatką, czy mieszać w garnkach, 
a tu co chwila słychać: 
" Mamooooo! Przyjdziesz do mnie? A porobisz ze mną to? albo tamto?" 
Znacie to? :-D
Oczywiście dzieciaki chętnie pomogą w kuchni (robiąc przy tym jeszcze większy bałagan ;-)) 
W sprzątaniu już tak niekoniecznie. 
Zwłaszcza sprzątanie własnego pokoju jest czymś, co przerasta moje dziecko. 
Czasem, gdy tam wchodzę sama nucę: .... przewróciło się - niech leży.... 
- tak, to myśl przewodnia w życiu mojej nastolatki.

W takich chwilach, kiedy czas goni, święta depczą po piętach,
przyda się coś, co na chwilkę zajmie młodsze dzieciaki.
Malowanka!
I coś, na co wszystkie czekają - Mikołaj!


Tylko nie mówcie, że Mikołaj musi być gruby! ;-)
To Mikołaj, który trzyma formę, regularnie ćwiczy i dlatego jest chudy!

Jeśli ktoś ma życzenie, wystarczy napisać 
a ja szybciutko prześlę malowankę w pdfiku do wydruku :-)
A tymczasem do pracy!

Pozdrawiam!



wtorek, 15 grudnia 2015

Dziś zimowo

Święta tuż, tuż :-) 
Chciałoby się, żeby ten śnieg wreszcie spadł! ;-)


My już w pełnej gotowości, 
tylko tego śniegu brakuje ;-)


piątek, 4 grudnia 2015

Skarby Nataszy - przygotowania do świąt

Listopad spędzam na przygotowaniach do świąt, 
ale tych najmilszych przygotowaniach - nie porządkach, a na kupowaniu prezentów :-)
W wielu rodzinach prezenty kupuje się tylko dorosłym. 
Ja jednak jestem przeciwna "takim zwyczajom".
Nie chodzi o to, aby wydać fortunę na prezenty!
Myślę, że liczy się sam gest, może to być drobiazg.
Miło, żeby sprawił radość, żeby był jakimś zaskoczeniem.
Tym sposobem nastrój świąteczny budzimy miesiąc przed samymi świętami ;-)
U nas prezenty są już pochowane w tajemniczych miejscach, żeby nie wpadły dziecku w oku ;-)
Czasem tak dobrze wszystko pochowam, że sama mam problem ze znalezieniem.

Inni też już szykują się do świąt,
 w związku z tym miałam przyjemność namalować 
dla ślicznej małej królewny pudełeczko na drobiazgi:
 


Teraz czas na kartki świąteczne,
już zaczynam je malować.

Pozdrawiam Was :-)

niedziela, 15 listopada 2015

Lisia norka

Hi hi, wygląda na to, że maluję tylko wtedy, gdy za oknem leje deszcz ;-)
Liski narysowałam już wcześniej, ale widocznie musiały poczekać na taki dzień jak dzisiaj.


Wczoraj wiatr strącił chyba ostatnie jesienne liście i zaczęła się jesień, której nie lubię:
nie ma kolorów, nie ma grzybów.
Mimo, że tak wiało zabraliśmy nasze psy do parku. 
Moje maltanki nie znoszą wiatru, 
za to w naszego coliaka "coś" wstępuje - kiedyś nazywaliśmy to "pogodą dla krętaja" - wiem, nie ma takiego słowa, to nasze osobiście-rodzinne określenie. Michael, gdy tak wiało, stawał się hiperaktywny, na spacerach biegał, podskakiwał jak szalony. Zdecydowanie wiatr to jego żywioł.
Za kilka dni Michael skończy 15 lat - to dużo jak na dużego psa.
Starość mu doskwiera, stawy bolą, w domu głównie leży.
Wyciągamy go na jedno kółko do parku, obowiązkowe, musi przecież chodzić, żeby organizm prawidłowo funkcjonował. Teraz są to spacery emeryta, powolne...
Wczoraj ten wiatr go poruszył, wąchał zapachy i na pewno gdyby mógł pobiegłby jak kiedyś przed siebie goniąc nie wiadomo co...
Oj, to nie miało być na smutno...

A my dziś w "lisiej norce" przesiedzieliśmy dzień pod kocem oglądając filmy.
Czasem lubię taką niedzielę :-)

środa, 21 października 2015

Dziewczynka z muchomorami

Jesień tak szybciutko mija...
Jakoś nie dociera do mnie, że już nie będzie ciepłych dni.
Z kolei moje dziecko myślami na wakacjach, cały czas uważa, że semestr dopiero się zaczął,
że jeszcze z wszystkim zdąży, zdąży przeczytać lektury, zdąży się nauczyć do klasówki ;-)
A ja muszę pamiętać o swoich sprawach, o jej sprawach - jak to mama.
W tym wszystkim wyrywam czasem chwilkę dla siebie, 
żeby cały czas nie gonić, żeby oderwać się myślami
i przenoszę na papier wyrysowany na małych karteczkach szkic.

Za oknem deszcz puka w szyby,
grzybów w tym roku u nas nie ma, nawet muchomorów.
Więc cieszę się tym deszczem, bo podlewa moje nowo wsadzone drzewa :-)
Cieszę się spadającymi liśćmi i ich kolorami.
I cieszę się tym, co nadchodzi, chociaż jeszcze takie odległe ;-)

Akwarelkę wrzucam do sklepiku klik.

wtorek, 8 września 2015

Fioletowo nie znaczy zimowo!

Wyszło trochę zimowo... 
Ale ja wcale nie tęsknię za zimą! Wręcz przeciwnie!
Od zimy nawet wolę to wietrzysko za oknem i padający czasem deszcz ;-)
Zwłaszcza, że obiecują jeszcze ciepłe dni :-)

akwarelka + pastele

poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Chciałabym...

Wczoraj wróciliśmy do Łodzi, 
opóźniałam powrót jak mogłam, ale dłużej się nie dało...
Skończyło się dobre. 
Przywitał nas smród spalin, korki, zamknięte kolejne ulice...
Wieczorem zamiast ćwierkania świerszczy słyszałam warkot samochodów...

Chciałabym być teraz na wsi,
chciałabym słyszeć te świerszcze...
Patrzeć na księżyc nad lasem...
Chciałabym czuć wieczorny chłód...
zawołać psy i iść na łąkę.
Zastanawiać się, co szeleści w krzakach.



poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Gorący letni dzień

Takie lubię najbardziej, chociaż i mnie dokuczają tegoroczne upały.
Ale gdy tylko zrobi się chłodniej to już mi żal, że jest zimniej.
Optymalna temperatura to 25 stopni, słońce i lekki wiaterek.
Tak mogłoby być cały rok!

To jedna z wakacyjnych akwarelek, od niej zaczęłam swoje urlopowanie
nie mogąc się nacieszyć chwilową wolnością ;-)

A Wy już po urlopach?

Pozdrawiam! :-)

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Koty lubią noc

Witajcie po dłuuugiej przerwie!
Właśnie wróciłam z urlopu i chociaż nie wyjeżdżaliśmy w tym roku w moje ukochane góry 
a tylko na wieś, to i tak odpoczęłam.
Uwielbiam to błogie lenistwo,
uwielbiam budzić się na wsi i patrzeć, jak w bzach buszują ptaki.
Uwielbiam leżeć z książką pod śliwką.
Wieczorem uwielbiam cykanie świerszczy.
I spacery z psami, bez smyczy, moja Masza buszująca w trawie i szukająca myszy...
A przede wszystkim uwielbiam ten spokój!
I naprawdę nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie zamieszkamy tam na stałe!

Mój miejski kot, "półpers", też uwielbia być na wsi.
Żebym nie zapeszyła, ale jeśli nie otworzymy mu furtki to nie próbuje w ogóle wychodzić poza działkę. 
Wyleguje się pod krzakami albo na werandzie. Mógłby chociaż przeganiać szpaki, albo łapać myszy!
A wieczorami czuje się rozdarty: z jednej strony położyłby się z psami na łóżku, z drugiej ciągnie go do ogrodu. I tak kursuje: chwilkę w domu, potem awantura, żeby go wypuścić i znów afera, żeby go wpuścić ;-) Aż wszystkich zdenerwuje i wtedy dopiero kładzie się spać ;-)

Troszkę sobie pomalowałam i będę powoli Wam pokazywała to, co zdziałałam:


"Koty lubią noc"
akwarelka

Pozdrawiam Was serdecznie!


piątek, 26 czerwca 2015

"szkolny" aniołek

Kiedyś może je wszystkie zliczę... Jeśli to w ogóle możliwe ;-)
Tym razem aniołek do szkoły na zakończenie roku i wcale nie do szkoły mojej Oliny.

A na obrazku ... pani dyrektor pewnej szkoły ;-) 
Oczywiście z uczniami ;-)

No i przetrwaliśmy kolejny rok szkolny! 
Zmieniliśmy szkołę i moja Olina 4 klasę zaczęła w zupełnie nowej placówce.
I to był dobry wybór, nie zawiedliśmy się. 
Zupełnie nowe metody nauczania, 
nauczyciele, którym "się chce" i którzy kochają to, co robią, 
dla których praca nie jest karą. 
Miła atmosfera...
I chociaż nasze dzieciaki wkraczają w wiek, kiedy to im przestaje się "chcieć"
to lubią swoją szkołę i to więcej niż połowa sukcesu!

Kochani, wesołych wakacji :-)))))

wtorek, 16 czerwca 2015

Piegowata Hania

Hania jest jeszcze przedszkolaczkiem.
Jest podobna do mamy.
A za jakiś czas zostanie starszą siostrą :-)
Ale myślę, że jeszcze długo będzie spać z misiem...
 

czwartek, 28 maja 2015

Jestem mamą

Jestem mamą. 
I to bardzo trudne "zadanie" ;-) 
Ale też najwspanialsze :-) 


Jak powiedziała moja koleżanka:
 "taki nastolatek to pół nocy kombinuje, 
jak tu z samego rana wyprowadzić rodziców z równowagi";-) 
Coś w tym jest!
Ale ja chyba byłam taka sama?
Pstro w głowie - ot, nastolatka!

A jak słyszę: kocham Cię mamo!
to jestem najszczęśliwszą mamą pod słońcem!

środa, 6 maja 2015

Promyczek maj

Maj to mój ulubiony miesiąc! 
Wiosna rozkwita, kwitną moje ukochane konwalie i niezapominajki, 
zaczynamy w pełni działkowanie!
Robimy ciasto z rabarbarem...
W maju pół mojej rodziny ma urodziny - ja też ;-)
I jest dzień mamy :-)
Dlatego w "Promyczku" ilustracja związana z Dniem Mamy:


Z czym kojarzy Wam się maj?

środa, 29 kwietnia 2015

Moja nastolatka

Moja mała dziewczyneczka nie jest już taka mała. 
Jest już nastolatką...
I za chwilkę mnie przerośnie ;-)
Niewątpliwie pozjadała już wszystkie rozumy.
Ale nadal śpi z misiem :-)
A ja uwielbiam jej piegi!

Żebym nie miała żadnych wątpliwości,
oświadczyła mi niedawno, że ona teraz będzie pyskować, 
bo babcia jej powiedziała, że dorasta i tak będzie... ;-)
Moja mała księżniczka... wcale nie taka mała...

piątek, 3 kwietnia 2015

Wielkanocnie i Promyczek kwietniowy

Na początku chciałam Wam życzyć wiosny!!! Słońca i ciepła!
Żeby ten uroczo sypiący śnieg poszedł sobie (może pofrunął?)
i wrócił dopiero w grudniu!
Żeby święta były spokojne, buzie roześmiane,
pisanki żeby cieszyły oko
a Lany Poniedziałek był taki w sam raz ;-)



... a że tematycznie mocno się wiąże 
to jeszcze ilustracja do kwietniowego "Promyczka", też świąteczna:


Odpoczywajcie w święta i cieszcie się wolnym czasem :-)

czwartek, 19 marca 2015

"Bajki dla Majki"

Już po raz drugi wydawnictwo Novae Res zaprosiło mnie do współpracy 
i miałam możliwość namalowania ilustracji do książki "Bajki dla Majki".
Książeczka zawiera pięć sympatycznych opowiadań,
do których wykonałam 8 ilustracji.

Przyznam, że najbardziej męczyłam się nad pierwszą bajką, o stole:
 


 Potem bajka o balonikach:


I o złotej rybce:


 Stworek, który przeszedł niesamowitą przemianę:



 I na koniec bajka o bajkach:


© by Wydawnictwo Novae Res
 
Książeczka już wkrótce będzie do kupienia, zapraszam :-)

wtorek, 10 lutego 2015

"Promyczek" marzec

Pamiętacie szkic zawstydzonej dziewczynki?
Potrzebny był mi do kolejnej ilustracji do wierszyka do marcowego Promyczka.
 Wiersz jest niezwykły, musicie go koniecznie przeczytać.

© by Wydawnictwo „Promyczek”

środa, 28 stycznia 2015

Awantura o trampki ;-)

Kto ma dzieci ten wie, że rodzic nie zna dnia ani godziny, nie wie kiedy świat stanie na głowie ;-)
My dzisiejszy dzień zaczęliśmy koszmarną awanturą o trampki...
Wczoraj w czasie malowania ściany "sama się wylała" farba 
na nowiutkie, bielutkie trampeczki mojej córy.
Wczoraj nie było to problemem, uznałyśmy, że spierze się. Albo się nie spierze. I już.
Dziś rano, moja prawie nastolatka wpadła w histerię, przecież nie może iść w tak pochlapanym bucie do szkoły, bo wszyscy będą się z niej śmiali!!! ;-)
Myślę, że wszyscy sąsiedzi z naszej blokowej klatki wiedzą już jakimi okropnymi rodzicami jesteśmy, skoro wysyłamy dziecko w TAKIM bucie do szkoły!
Na szczęście ochłonęła...
W szkole nikt się z niej nie śmiał,
a ja po południu domalowałam do plamy uszy, wąsy, oczy...


Dziś jej się podoba, zobaczymy, co będzie jutro rano ;-)

środa, 21 stycznia 2015

"Promyczek"

Początek roku zaczął się dla mnie baaaardzo pracowicie...
Dużo pracy w pracy, praca z pracy w domu, na nic nie było czasu.
I "najsmętniejszy" dzień w roku - już naprawdę nie chciało mi się NIC.

Dziś chciałam Wam pokazać prace, które maluję
dla pewnego miesięcznika - "Promyczka".
Każdy numer zaczyna wierszyk, który ilustruję.

Numer listopadowy, jesienny:
 © by Wydawnictwo „Promyczek”

"Promyczek" grudniowy :
© by Wydawnictwo „Promyczek”

Kolędnicy w styczniu:

© by Wydawnictwo „Promyczek”

I karnawał w lutym:
© by Wydawnictwo „Promyczek”.
  
Już wkrótce ilustracja na marzec :-)

 Pozdrawiam Was gorąco!

niedziela, 11 stycznia 2015

Rodzinka

Kilka lat temu ilustrowałam dla Archidiecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego książeczkę .
Teraz Magda poprosiła mnie o rysunek rodzinki, 
który będzie wykorzystany do materiałów promocyjnych.
Zostawiła mi prawie wolną rękę jeśli chodzi o to, jak ma wyglądać rodzinka, 
chciała tylko, żeby byli rodzice i dwójka dzieci. 
Zrobiłam kilka szkiców, były wśród nich takie "poważne" i mniej poważne ;-)
i zapytałam moich domowników o opinię. 
Oczywiście każdemu podobało się coś innego!
 W końcu wysłałam szkice Magdzie, żeby ona wybrała.
I wybrała :-) (taki mniej "poważny")
 
 
Żebyście wiedzieli jak się namęczyłam nad tym rysunkiem ;-)
Miał być w większym formacie niż lubię rysować
i żebym nie wiem jak kombinowała, wychodził ciągle za mały ;-)
 
Jak Wam się podoba wesoła rodzinka?
 
Pozdrawiam :-)