Kto ma dzieci ten wie, że rodzic nie zna dnia ani godziny, nie wie kiedy świat stanie na głowie ;-)
My dzisiejszy dzień zaczęliśmy koszmarną awanturą o trampki...
Wczoraj w czasie malowania ściany "sama się wylała" farba
na nowiutkie, bielutkie trampeczki mojej córy.
Wczoraj nie było to problemem, uznałyśmy, że spierze się. Albo się nie spierze. I już.
Dziś rano, moja prawie nastolatka wpadła w histerię, przecież nie może iść w tak pochlapanym bucie do szkoły, bo wszyscy będą się z niej śmiali!!! ;-)
Myślę, że wszyscy sąsiedzi z naszej blokowej klatki wiedzą już jakimi okropnymi rodzicami jesteśmy, skoro wysyłamy dziecko w TAKIM bucie do szkoły!
Na szczęście ochłonęła...
W szkole nikt się z niej nie śmiał,
a ja po południu domalowałam do plamy uszy, wąsy, oczy...
Dziś jej się podoba, zobaczymy, co będzie jutro rano ;-)
Ha ha ha.... Jutro kapisz nowe;)
OdpowiedzUsuńAle trampy super!!!!
Coś Ty! Nie zamierzam na razie kupować nowych ;-)
Usuń:)))))) na szczęście jeszcze kilka lat przede mną zanim zderzę się z takimi problemami....chyba kilka lat... Wiktor ma dopiero 10 miesięcy, więc chyba mogę spać spokojnie ;-) normalnie się uśmiałam... pozdrowienia dla prawie Nastolatki, a jak rano będzie marudzić, to trzeba jej uświadomić, że nie każdy ma to szczęście mieć taką pomyslową i zdolną Mamę :-)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zobaczysz jak te kilka lat szybko zleci! A z chłopcami są inne problemy ;-)
UsuńButy podobały się koleżankom :-D
I pewnie jeszcze zazdrościly.... ;-)
UsuńWiem, że zleci, mam wrażenie, że niedawno ustalalysmy szczegoly zegara czy termometru, a to już minęło 10 miesięcy.... aż się wierzyć nie chce...
I to jest kreatywność!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
...albo zaradność ;-) Dziękuję!
UsuńI pozdrawiam!