wtorek, 17 marca 2020
czwartek, 12 marca 2020
Maltańczyki - wycinanki
Kocham zwierzaki. Kocham psy.
Kocham maltańczyki.
Jestem posiadaczką dwóch maltanek.
Obie cudne, każda zupełnie inna z charakteru.
Mama i córka.
Moje dwa "mopy". Białasy. Blondynki.
Chociaż do blondynek im daleko.
Są bardzo mądre, nieraz widać, jak intensywnie myślą, kombinują ;-)
To zdecydowanie nie są pieski kieszonkowe,
uwielbiają spacery, biegać przy rowerze (chociaż nie za długo),
a nawet zdobywać góry!
Maltańczyki - niewielkich rozmiarów pieski z bielusieńkimi włosami.
Są maltańczyki wystawowe:
wyczesane, wypielęgnowane, z długim włosem do ziemi.
Grzywki mają przyozdobione kokardkami.
A są też maltańczyki, które mieszkają na wsi,
nienawidzą się czesać
i w związku z tym mają regularnie przycinane włosy:
i są psami szczęśliwymi,
kopiącymi dziury w ogrodzie,
goniącymi kota,
tarzającymi się w trawie.
U nas w domu mówi się, że coś jest zakręcone jak ogonki maltańczyków.
Maltańczyki są delikatnymi pieseczkami i nie lubią deszczu.
Dlatego pani krawcowa uszyła moim maltankom przeciwdeszczowe pelerynki z zielonej pałatki:
W ten deszczowy dzień moje maltaniki pozdrawiają !
sobota, 7 marca 2020
Pierwsza wycinanka: Nasza zwierzakowa rodzinka
Półtora roku temu zaadoptowaliśmy kotkę.
Nasz arystokrata półpers, rudzielec Milo nie zajmuje się takimi banalnymi rzeczami
jak łapanie much, myszy czy czegokolwiek.
Przez pierwszą zimę, mieszkając na wsi udawałam, że myszy mogą żyć koło nas. Nie boję się ich. Jednak szkody, które wyrządzają i nie tylko - po prostu nie da się.
Dlatego my zaopiekowaliśmy się kotką zwaną Mia, Czarna, Szylkreta,
a ona zajmuje się odwiedzającymi nas myszami.
Czasami zdarza nam się ratować zagonione w kąt myszy
i wynosimy je w słoiku daleko na łąki.
Czarna chodzi wtedy obrażona pół dnia.
Kiedy Mia do nas przyjechała, nasze spokojne życie zostało wywrócone do góry nogami.
Żegnajcie przespane noce - w nocy tyle rzeczy przecież się dzieje, które interesują naszą Kotę.
A skoro Kota robi takie ciekawe rzeczy to psy też muszą czuwać,
zaszczekać, pobiec, zobaczyć, co się dzieje.
I tak było przez prawie rok...
Wtedy, w chwili rozpaczy z niewyspania zrobiłam ten szkic ;-)
Chciałam kiedyś zrobić z niego akwarelkę,
ale doczekał się realizacji w zupełnie innej technice.
Nigdy nie lubiłam "wycinanek",
ale dziś bardzo dobrze się bawiłam wycinając naszą zwierzową rodzinkę.
A więc przedstawiam Wam
(od lewej): Masza, Migotka, Madinek, Milak i Mia.
No i gość nieproszony, kątnik. Nimi też zajmuje się Mia :-)
Pozdrawiamy wszyscy razem!
wtorek, 3 marca 2020
Depresja
To rysunek sprzed 5 lat - nie pokazywałam go jeszcze.
Teraz tak się czuję...
Czasami człowiek jest zupełnie bezsilny i nie wie,
co zrobić by ruszyć dalej.
Ale zaraz będzie wiosna.
Subskrybuj:
Posty (Atom)