Kocham zwierzaki. Kocham psy.
Kocham maltańczyki.
Jestem posiadaczką dwóch maltanek.
Obie cudne, każda zupełnie inna z charakteru.
Mama i córka.
Moje dwa "mopy". Białasy. Blondynki.
Chociaż do blondynek im daleko.
Są bardzo mądre, nieraz widać, jak intensywnie myślą, kombinują ;-)
To zdecydowanie nie są pieski kieszonkowe,
uwielbiają spacery, biegać przy rowerze (chociaż nie za długo),
a nawet zdobywać góry!
Maltańczyki - niewielkich rozmiarów pieski z bielusieńkimi włosami.
Są maltańczyki wystawowe:
wyczesane, wypielęgnowane, z długim włosem do ziemi.
Grzywki mają przyozdobione kokardkami.
A są też maltańczyki, które mieszkają na wsi,
nienawidzą się czesać
i w związku z tym mają regularnie przycinane włosy:
i są psami szczęśliwymi,
kopiącymi dziury w ogrodzie,
goniącymi kota,
tarzającymi się w trawie.
U nas w domu mówi się, że coś jest zakręcone jak ogonki maltańczyków.
Maltańczyki są delikatnymi pieseczkami i nie lubią deszczu.
Dlatego pani krawcowa uszyła moim maltankom przeciwdeszczowe pelerynki z zielonej pałatki:
W ten deszczowy dzień moje maltaniki pozdrawiają !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz