Wróciłam do akwarelki "szare, bure ..."
Oczywiście na lnie wygląda to zupełnie inaczej.
Malowanie poduch wciągnęło mnie niesamowicie, sprawia mi wiele radości,
wiem już czego się spodziewać po farbach ;-)
Jak Wam się podoba?
Pozdrawiam :-)
urocze kociaczki :) śliczna podusia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! To moja ulubiona poducha :-)
UsuńKocham koty:) Poducha jest śliczna, a miny kotków pocieszne. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za odwiedziny. Ania
OdpowiedzUsuńKoty są rewelacyjnym "materiałem" do malowania :-)
UsuńCieszę się, że podusia Ci się spodobała :-)
Bardzo, bardzo, bardzo:)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńKotki jak zawsze przeurocze :)
OdpowiedzUsuńDagy, dziękuję bardzo :-) I pozdrawiam! :-)
Usuńniezmiernie jestem zauroczona! :D
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
Jest przepiękna!!!!!
OdpowiedzUsuńAle urocze kotki :).
OdpowiedzUsuńMam kota w domu, więc taki motyw na poduszce bardzo mi się podoba, a do tego tak słodko śpią:)))Pięknie malujesz...
OdpowiedzUsuńMój kot jest dla mnie nieustającą inspiracją ;-)
UsuńDziękuję za odwiedziny i miłe słowa :-)
Są niesamowite! Ta poduszka zachwyciła mnie totalnie, masz ogromny talent! :))
OdpowiedzUsuńJa sama nigdy bym takiego cuda nie stworzyła. :))))
Dziękuję Marta! Bardzo miło usłyszeć - przeczytać takie słowa :-)
UsuńCudnie pomalowane są Twoje poduchy:)
OdpowiedzUsuń